Imbirówka to jedna z moich ulubionych nalewek (właściwie to trudno byłoby znaleźć taką, która nie jest "jedną z ulubionych"). Mam do niej szczególny sentyment, ponieważ jest to jedna z pierwszych nalewek, jakie kiedykolwiek nastawiłem. Ale jej wartość nie wynika jedynie z mojej biografii, lecz raczej ze znacznych walorów smakowych. Jest to alkohol wytrawniejszy, z wyraźną goryczką pochodzącą z imbiru i cytryn i jedynie w niewielkim stopniu równoważoną przez cukier i miód. Nic więc dziwnego, że przypada do gustu raczej mężczyznom, niż kobietom preferującym smaki słodsze.
Nie oznacza to jednak, że imbirówka jest produktem niszowym. Co to, to
nie. Rocznie wytwarzam jej około ......... litrów i praktycznie wszystko się
rozchodzi (czy może raczej rozpływa), ponieważ nalewka ta ma swoich
bardzo wiernych fanów gotowych przyswoić praktycznie każdą jej ilość.
SKŁADNIKI
- 100 g imbiru
- 2 cytryn
- 100 g cukru
- 3 łyżek miodu
- 0,75 l alkoholu 50% (najlepiej przygotowanego z rozrobionego spirytusu)
PRZYGOTOWANIE
Imbir należy obrać i pokroić w plasterki. Powinny być one dość cienkie, ponieważ wtedy łatwiej następuje ekstrakcja (przechodzenie substancji smakowo - aromatycznych do nastawu). Kiedy uporamy się z imbirem, mniej więcej połowę pracy mamy za sobą. Pozostaje nam tylko pokrojenie cytryn (na ćwiartki, czy raczej ósemki), wrzucenie ich wraz z imbirem do słoja, zasypanie cukrem. I na koniec dodanie miodu. Wszystko zalewamy alkoholem, szczelnie zamykamy słój i czekamy 3 miesiące.
Imbirówka to, nawiasem mówiąc, jedna z bardziej "ozdobnych" nalewek. Słoje z nią można z czystym sumieniem polecać jako elementy dekoracji kuchni.
Warto czasem zapisać co i lie się dało do naszej nalewki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz